Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:40.80 km (w terenie 1.21 km; 2.97%)
Czas w ruchu:02:31
Średnia prędkość:16.21 km/h
Maksymalna prędkość:35.00 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:20.40 km i 1h 15m
Więcej statystyk
  • DST 20.80km
  • Teren 1.21km
  • Czas 01:05
  • VAVG 19.20km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oj nuda...

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 0

Po porannych porządkach, zakupach i obiedzie dopadła mnie nuda:( Normalnie leń taki, że nic tylko uwalić się na wyro i zasnąć - Ale nieeeeeee. Co to ja stary dziad jestem? To nic, że w krzyżu strzyka. Rower wszystko wyleczy:)
Zebrałem dupsko, napisałem Dziuni, że jadę i będę jak będę, wsiadłem na LOVER i pojechałem jak zwykle do Łagiewnik.
Początkowo po wypaśnym obiadku jechało się ciężko, oj ciężko. Ale szybko ociężałość minęła i jazda stała się czystą przyjemnością. Przy kościele w Łagiewnikach jak zwykle krótki odpoczynek i przerwa na piciu, a potem dalej w drogę.
Dziś pogoda super, więc jak dojechałem na "kaloryfer" to chmary ludzi urządzało uświęcone polskie gillowanie. Smród dymu niósł się daleko, więc długo tam nie zabawiłem.
Przyroda budzi się już na całego do życia. Las wygląda pieknie, ptaszeczki świergolą, rowerzyści gromadnie ruszyli na szlaki. Znak to,że nie warto siedzieć w domu. Jutro trzeba zabrać rodzinkę na Lovery.
Dziś tyle...


Kategoria Solo


  • DST 20.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 13.95km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótki wypad do Łagiewnik.

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 0

Wreszcie po świętach. Trzeba zrzucić zbędny balast, zabrałem więc naszego młodego i pojechaliśmy do Łagiewnik.



Początkowo Filip narzekał, że go nogi i tyłek boli, ale po pewnym czasie przestał się łamać. Pogoda w sam raz na rower, jechało się przyjemnie. Po drodze spotkaliśmy wielu rowerzystów. Przy kapliczkach na ul. Wycieczkowej zrobiliśmy krótki postój na małe co nieco ( Mr. Choco), a potem dalej w drogę do Łagiewnik. Ptaśki ćwierkały przyjemnie, las się zielenił.




Hmm, przydała by się jakaś dłuższa wyprawa. Może w majowy weekend jakiś rekordzik trzaśniemy.

Po dojechaniu na miejsce posiedzieliśmy chwilę przy "wodopoju", zjedliśmy po lidlowskim pączku i ruszyliśmy do domciu. Po drodze na ścieżce można było spotkać takie "kwiatki"

Było fajnie, szkoda czasu na TV,kompa i inne pierdoły.
WITAT ROWER:)


Kategoria Z filipem