Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:244.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:16:28
Średnia prędkość:14.86 km/h
Maksymalna prędkość:41.00 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:40.78 km i 2h 44m
Więcej statystyk
  • DST 48.20km
  • Czas 02:49
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taka sobie wycieczka po okolicy.

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 0

Muszę kopnąć się w dupę, bo zdecydowanie za mało jeżdżę.


Kategoria Solo


  • DST 16.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 28.20km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z wyprawki.

Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 0

Gdy wracaliśmy z wyprawki to ludzie bardzo dziwnie na nas patrzyli. Wszyscy jakoś dziwnie poubierani w kurtki, polary, a my jakby 30 stopni było, w krótkich spodenkach i koszulkach. W przydrożnym sklepie kupiliśmy żelki dla Filipa, z których cieszył się bardzo, a zdjęcie zadedykował dla Janusa :)

Mimo, że wyjazd kompletnie nieudany, to do domu wróciliśmy w super humorach. Nawet gnicie 3 dni w namiocie nie doprowadziło nas do depresji, ponieważ umiemy zorganizować sobie czas, grając w kalambury, wisielca i inne.

I z myślą o Waxmundzie Filip prosił, aby napisać jak zaliczał gmniny. A mianowicie każdą gminę zaliczał sikając w krzakach, krzycząc " gmina zaliczona!" :)"


Kategoria Rodzinnie


  • DST 54.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 12.46km/h
  • VMAX 28.50km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudana wyprawka na Gopło.

Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 2

We wtorek 19 czerwca wyruszyliśmy na rodzinną wyprawkę nad j. Gopło. Początkowo jechało się dość ciężko, bo silny wiatr utrudniał jazdę. Poza tym jak zwykle kierowcy nie zachowywali przepisowego odstępu mijając naszą grupę. Dopiero za Łęczycą, gdy wjechaliśmy na drogę prowadzącą do Kłodawy, ruch na drodze zdecydowanie zmalał. Filipowi dopisywał humor jak zwykle.

Andzia tego dnia nie czuła się zbyt dobrze, jednak dzielnie parła do przodu. Na postojach Filip rozśmieszał nas raperskimi piosenkami.

Wieczorem udało się nam znaleźć fajne miejsce na nocleg pod namiotem w małym lasku za miejscowością Jacków. Zjedliśmy biwakową kolację, a na dobranoc Filip zaśpiewał piosenkę o komarze.

Dnień drugi.

Rano gdy wstaliśmy, pogoda popsuła się na tyle, że nie było mowy o ruszeniu w dalszą drogę. Padał deszcz, chwilami ulewny. Wiatr też wiał jak głupi. Postanowiliśmy przeczekać jeden dzień mając nadzieję, że pogoda się poprawi. Ania i Filip pojechali do sklepu, a kiedy wrócili zrobiliśmy ucztę objadając się pysznościami z wiejskiego sklepiku. O 12 w nocy obudził nas telefon od córki, która pytała jaka u nas pogoda, bo w Łodzi ściana deszczu i błyski jak na dyskotece. Wyszliśmy z namiotu zobaczyć jak błyskało nad Łodzią i faktycznie - stroboskopy jak w najlepszej tańcbudzie.

Dnień trzeci

Rano wstaliśmy i zamiast jechać dalej, musieliśmy siedzieć w namiocie. Moja Andzia stwierdziła, że kończą się zapasy żarełka i trzeba jechać do sklepu. I kogo wysłała? Oczywiście swoich chłopów. Gdy odjechaliśmy jakiś kilometr od obozu, złapała nas taka ulewaa, że w ciągu kilku chwil byliśmy mokrzy jak szczury. Zostawiłem Filipa pod drzewem, gdzie padalo troche mniej, a sam pojechałem zrobić zakupy. Wpadłem do sklepu ociekając wodą, kupiłem co trzeba i pojechałem z powrotem po drodze zabierając przemoczonego Filipa. Nie jestem rasistą, ale jak jeszczwe raz Omena Mensah będzie zapowiadać pogodę, to chyba wyrzucę telewizor przez okno. Miało być tak ładnie, a jest jak w Mozambiku w porze deszczowej. Leje od rana i nie zamierza przestać. Od tej pory ufamy tylko Zibiemu, bo jego prognozy się sprawdzają, a Omena niech zpowiada pogodę w Gabonie. Teraz czekamy już tylko na poprawę pogody, aby wrócić do domu. Tylko Ania miała suche rzeczy i solidarnie swoich chłopaków nimi obdzieliła. Ja dostałem spodnie i koszulkę, a Filip bluzę i skarpetki.


Kategoria Rodzinnie


  • DST 75.30km
  • Czas 04:50
  • VAVG 15.58km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nudy, więc na rower, hej ho, hej ho.

Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0


Kategoria Solo


  • DST 18.60km
  • Czas 01:01
  • VAVG 18.30km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower uspokajacz.

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 0

Wkurwiony jestem, a jak mnie coś wkurwia to idę na rower.


Kategoria Solo


  • DST 32.60km
  • Czas 02:08
  • VAVG 15.28km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miastowa przejażdżka.

Piątek, 1 czerwca 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 0

Taka mała przejażdżka po mieście. Młody od poniedziałku do szkoły po zwolnieniu, to będę mógł się zająć treningiem przed trzysetką.


Kategoria Solo