Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2017

Dystans całkowity:439.18 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:22:56
Średnia prędkość:19.15 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:19.09 km i 0h 59m
Więcej statystyk
  • DST 4.20km
  • Czas 00:13
  • VAVG 19.38km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakupy.

Sobota, 30 września 2017 · dodano: 30.09.2017 | Komentarze 0

Zakupy na weekend. Jutro po pracy będzie więcej jeżdżenia. Kilka spraw jest do załatwienia :)


Kategoria Solo


  • DST 21.60km
  • Czas 01:05
  • VAVG 19.94km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Piątek, 29 września 2017 · dodano: 30.09.2017 | Komentarze 4

Piątek po pełnym emocji czwartku, jakiś tak do dupy. Pojechałem do pracy i czekałem na telefon od Ani, która pojechała ponownie do szpitala z żądaniem widzenia się z ordynatorem.
Okazało się, że straszak w postaci przełożonego, sprawił że lekarzykowi rurka zmiękła. Ponownie wykonał USG i nawet znalazł się termin na tomograficzne badanie żył.
Można? Można, tylko medyczni nowicjusze powinni być nauczeni odrobiny zrozumienia dla cierpień pacjenta.
Tak więc we czwartek Ania ma badanie tomografem i po tym badaniu będzie ustalony termin na zabieg.
Po pracy pojechałem do szpitala po odbiór poprawionego skierowania na badanie i receptę.
Ciężki dzień sprawił, że oboje byliśmy nie do życia. Uff.


Kategoria Praca


"Służba zdrowia".

Czwartek, 28 września 2017 · dodano: 28.09.2017 | Komentarze 5

Dziś do pracy nie pojechałem. Zawiozłem Anię do szpitala ze skierowaniem.
Ta cała służba pożal się Boże zdrowia, to bujda na resorach.
Kiedy przyjechaliśmy na oddział chirurgii naczyniowej szpitala MSW w Łodzi, Anię przyjął lekarz dyżurny na oddziale.
Zabrał ją do gabinetu angiodiagnostycznego na badanie usg żył.
Trzymał ją dobre pół godziny.
Po tym czasie Ania wychodzi z gabinetu zapłakana, w tym czasie wszedł już kolejny pacjent.
Pytam co się stało.
Ania mówi:
- Chodź stąd, muszę jak najszybciej stąd wyjść bo mnie szlag trafi.
Po wyjściu ze szpitala Ania zaczęła opowiadać, co się działo w gabinecie.
- Zrobił mi usg obu nóg. Przyczepił się do otyłości, że za mało piję, że dlaczego przyjechałam do tego szpitala, a nie do szpitala Kopernika, kazał zrobić tomografię i wypisał skierowanie do poradni naczyniowej na NFZ.
Kiedy powiedziałam, że terminy na tomografię są na 2020r. i niech mi już teraz obetnie tą nogę, bo nie będę tyle czekać i nie stać mnie na wydanie prawie 1000 zł. na tomograf, to na skierowaniu dopisał "pilne".
Do tego kazał zgłosić sie do szpitala Kopernika. Typowa spychologia.
I na tym się skończyło.

Wróciliśmy do domu. Ania przeczytała opis badanie jakie ten lekarzyna zrobił i okazało się, że w opisie jest zapis o krytycznym niedokrwieniu żył III stopnia, do tego pomylił nogi. Niedokrwienie Ania ma w prawej nodze, a ten ciul pisał o lewej.
Palce u nogi są bardzo sine, prawie czarnego koloru, stopa nie ciepła, a zimna i blada.
Nic to. Nie przyjęli jej normalnie ze skierowaniem, to dziś wieczorem dzwonimy na pogotowie. To już nie są żarty. Noga bardzo boli, noce przez ból nieprzespane, od 2 tygodni Ania nie wychodzi z domu, bo nie da rady sama zejść po schodach.

Teraz konkluzja:
Cała ta śmiechu warta "służba zdrowia" powinna być finansowana z budżetu państwa, a nie z NFZ, a cały system finansowania zmieniony tak, aby szpitalom nie brakowało kasy na leczenie ludzi. Prywatna praktyka lekarska powinna być w Polsce zakazana prawnie.
Skończą się wtedy kolejki do przychodni i poradni, a terminy na badania nie będą tak długie.
Skoro teraz prywatnie dostaje się człowiek na badanie np. tomografem z dnia na dzień, to oznacza, że te urządzenia nie są tak oblegane, a długie terminy są tworzone sztucznie.
Dlaczego uważam, że prywatna praktyka powinna być zakazana?
Bo lekarze mają w dupie pracę w szpitalach i poradniach. Wolą otworzyć prywatny gabinet i kosić kasę, jak rolnik kombajnem zboże.
Zapomnieli ciule, że kończąc studia medyczne, mają przede wszystkim służyć ludziom. Sama nazwa "służba zdrowia" o tym przypomina. Poza tym, państwo wydało masę kasy na ich wykształcenie, więc uważam że lekarze mają w pewnym sensie dług do spłacenia. I w dupie mam ich wolność do zakładania własnej działalności,  tak jak oni mają w dupie zdrowie ludzi.
Po ponad roku choroby Ani widać dobitnie, że przysięga Hipokryty dla lekarzy nic nie znaczy i mają ją schowaną głęboko w piwnicach.
Brakuje jeszcze tego, żeby np. policjanci mieli prawo do otworzenia prywatnych biznesów. Przecież to też służba, prawda?
I taki policjant zakładałby firmę i reklamując mógłby napisać tak:
Firma POLICMAJSTER
Oferujemy:
- Interwencje na życzenie.
- Aresztowania.
- Likwidacja bezdomnych, alkoholików i innych patologii.

Dzień zrypany całkowicie...




  • DST 14.40km
  • Czas 00:41
  • VAVG 21.07km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Środa, 27 września 2017 · dodano: 27.09.2017 | Komentarze 5

W pracy młyn przed Festiwalem Zegarków w weekend.
Dziś byliśmy z Anuszką u tego nowego naczyniowca.
Jutro rano Ania musi zgłosić się do szpitala.
I dobrze, wreszcie ktoś zajmie się tym poważnie.


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:39
  • VAVG 22.15km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca i tatuś bez mózgu.

Wtorek, 26 września 2017 · dodano: 26.09.2017 | Komentarze 5

Dzisiejszy poranek rozpoczął się wesoło.
Wstałem jak zwykle o 5.20, zrobiłem kawę sobie i Anuszce. Ania obudziła się i mówi:
- Ale mam dziś nutę w głowie.
Poszperała na you tube w telefonie i puściła mi to:

Kiedy to usłyszałem, mówię:
- Rety Anuś jaka Ty stara jesteś :)
Oboje walnęliśmy śmiechem.
No i się zaczęło grzebanie na You Tube.

Potem już coś świeższego Ania odnalazła.

W końcu trzeba było zbierać się do pracy, ale dzięki Ani w dobrym humorze :)
W robocie nic ciekawego.
Po pracy, dojeżdżając do domu sygnalizuję zamiar skrętu w prawo. Z daleka widzę, że ślepy tatusiek z dzieckiem zaraz będzie chciał przejść przez ulicę, ale kompletnie nie widzi co dzieje się na ulicy.
W końcu niecały metr ode mnie włazi na przejście w dalszym ciągu nie patrząc w lewo.
Ja po hamulcach, a ten papaj do mnie zaczyna:
- Ty jesteś...
Przerwałem mu, mówiąc:
- Rozejrzyj się ćwoku, jak wchodzisz na przejście, bo ci ktoś dzieciaka zabije.
I facet zamknął dzioba. Typowa krowa łódzka jakich wiele.
A teraz Anuszka znów robi przegląd piosenek :)


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.60km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Poniedziałek, 25 września 2017 · dodano: 25.09.2017 | Komentarze 7

Dziś w Łodzi jakieś jobaki latajo i jowerzystom do łoców wpadajo.
Wiosna cy co?
Łokuralów nie zabrałem, więc w łocach co chwila gzebałem.


Kategoria Praca


  • DST 2.40km
  • Czas 00:07
  • VAVG 20.57km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na zakupy.

Niedziela, 24 września 2017 · dodano: 24.09.2017 | Komentarze 9

Wczoraj okno pogodowe zabite dechami. Gniłem w łóżku do 10.30. Sam nie mogłem uwierzyć, że tak długo spałem.
Dziś zegarek obudził o 9. Pojechałem do Manufaktury na zakupy.
W domu układam jadłospis dla Ani według zasad diety rozdzielnej.
Ci wszyscy dietetycy po kursach są nic  nie warci.
A dieta rozdzielna, którą kiedyś dla Anuszki ułożyłem, działała.
Musi zrzucić parę kilo, bo jak trafi do szpitala na zabieg, będzie łatwiejszy do wykonania i bezpieczniejszy dla Ani.


Kategoria Solo


  • DST 15.40km
  • Czas 00:46
  • VAVG 20.09km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Piątek, 22 września 2017 · dodano: 22.09.2017 | Komentarze 6

Weekend. Koniec nerwówki. Czas odpocząć. szkoda tylko, że taka zrypana pogoda.
Nic to, w domu też jest co robić.


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:41
  • VAVG 21.07km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Czwartek, 21 września 2017 · dodano: 21.09.2017 | Komentarze 4

Pierwszy dzień dużej imprezy.
Porażka, organizatorzy czepliwi, oczekują od nas rzeczy, które nie należą do nas, ludzie zistawiają straszny brud w toaletach. Szczególnie w damskim zaliło zdechłą rybą.
Jeden z organizatorów mówi do mnie z pretensją w głosie:
- Niech pan nie wychodzi z szatni.
- A pan myśli, że szatnia to jedyna rzecz, którą się tu zajmuję? Mogę to rzucić i zająć się tym, czym powinienem się tu zająć - odpowiedziałem.
No i zamknął dziub.
Po raz kolejny widać, że jak ma się pełny  portfel, to w główce mózgojady szaleją.
Jeszcze jutro i niech spadają.


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:41
  • VAVG 21.07km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Środa, 20 września 2017 · dodano: 20.09.2017 | Komentarze 4

Dyszcz i sikawica.
Normalnie nic, tylko w depresję wpaść, zamknąć się w sobie i udawać ćmę w kokonie :)


Kategoria Praca