Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:297.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:39
Średnia prędkość:16.87 km/h
Maksymalna prędkość:38.00 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:37.22 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 60.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

trening

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 4

Rozpocząłem treningi przed planowanym przejazdem 300km. w 24h.
Mam nadzieję, że się uda.


Kategoria Solo


  • DST 8.60km
  • Czas 00:45
  • VAVG 11.47km/h
  • VMAX 29.20km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakupy.

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 0

Zakupy. Powoli i niespiesznie. Od jutra zaczynam treningi na 300 w 24h. Najwyższy czas wziąć się za siebie.


Kategoria Z moją Anią


  • DST 12.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 30.30km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudany dojazd na zlot forumowy - dzień trzeci.

Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 19.05.2012 | Komentarze 0

Rano trzeciego dnia, Ania zadzwoniła z wiadomością, która postawiła mnie na nogi i w ciągu godziny byłem spakowany, gotowy do powrotu do drogi. Niestety pech jaki prześladuje nas od dłuższego czasu znów dał o sobie znać. Nie było wyjścia, pożegnałem się z zaskoczonymi nowo poznanymi kolegami z forum, wsiadłem na rower i wróciłem do domu. MASAKRA po trzykroć MASAKRA. Wniosek z tego wyjazdu jest dla mnie jeden: NIE WOLNO MI WYJEŻDŻAĆ ROWEREM BEZ ANI, BO ZAWSZE W DOMU DZIEJE SIĘ COŚ ZŁEGO. Czuję się wkurzony na siebie, bo zawiodłem. Nie mogłem jednak zostawić Ani samej z problemami. Dziękuję wszystkim kolegom za współczucie i pomoc, a PrzemkowiR za miłe towarzystwo w drodze. Nie gniewajcie się.


Kategoria Wyprawki


  • DST 39.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudany dojazd na zlot forumowy - dzień drugi.

Czwartek, 17 maja 2012 · dodano: 19.05.2012 | Komentarze 2

Następnego dnia początkowo było nieźle, jednak pachwiny obtarłem sobie do krwi (jak się okazało wieczorem), dlatego po dojechaniu do Wielunia, musiałem wsiąść w pociąg i dojechać do Strzelina koleją. Siara jak cholera, ale nie mogłem kontynuować jazdy w takim stanie, bo tylko opóźniałbym kolegę i byłbym dla niego "kulą u nogi". W Strzelinie na dworcu spotkałem się z kolegą z którym pojechaliśmy na spotkanie z grupą poznańską. Potem już wszyscy razem ruszyliśmy do miejscowości Biały Kościół, gdzie na kempingu rozłożyliśmy się na nocleg. Wieczorem zadzwoniła Ania z wiadomością, że Filip uszkodził gips, który miał założony na skręcona kostkę. Ciśnienie zaczęło stopniowo wzrastać...


Kategoria Wyprawki


  • DST 97.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 19.40km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudany dojazd na zlot forumowy - dzień pierwszy.

Środa, 16 maja 2012 · dodano: 19.05.2012 | Komentarze 0

16 maja wyruszyłem na zlot forum rowerowego. Umówiłem się z kolegą, że pojedziemy razem, bo Filip kilka dni wcześniej skręcił nogę w kostce i wyjazd rodzinny trafił szlag.
Dzień był pochmurny, ale nie padało. Za to wiatr był taki, że cholera człowieka brała. Długie, męczące podjazdy z tzw. "dobiciem" przed szczytem też nie ułatwiały jazdy. Dlatego pierwszego dnia przejechaliśmy tylko 97 km. i kilkanaście kilometrów przed Wieluniem w lesie rozbiliśmy namioty na nocleg.


Kategoria Wyprawki


  • DST 22.90km
  • Czas 01:49
  • VAVG 12.61km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na prześwietlenie łokcia.

Poniedziałek, 7 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

Wreszcie mogłem pojechać na rentgen łokcia, który boli mi już 2 miesiące. Dostać się do lekarza to masakra. Czekałem miesiąc na wizytę do lekarza, żeby dostać skierowanie na prześwietlenie.
Pojechałem tam z Anią, która robiła za Strażnika Teksasu i pilnowała rowerów.
Potem pojechałem odebrać zdjęcie i okazało się, że mam tzw. łokieć tenisisty. Cholera nigdy nie grałem w tenisa, a mam łokieć Fibaka :)


Kategoria Z moją Anią


  • DST 22.30km
  • Czas 01:40
  • VAVG 13.38km/h
  • VMAX 29.50km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Filipem w Łagiewnickim lesie.

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 04.05.2012 | Komentarze 2

3 maja wybrałem się z Filipem tradycyjnie do Łagiewnik. Wyjechaliśmy dość późno, więc na dłuższy dystans nie mogliśmy sobie pozwolić. Filip ciągle przyzwyczaja się do nowego, większego roweru i jeździ coraz lepiej.
w przerwie na piciu trochę się nudził, więc zaczął rysować na ściółce leśnej, a tak wyobraża sobie komara

Gdy dojechaliśmy na zaplanowane miejsce (jakaś szkółka ekologiczno - edukacyjna}, pobawił się, poczytał ciekawe informacje o drzewach i zwierzętach w lesie łagiewnickim. Nawet zażyczył sobie, żebyśmy zrobili sobie sweet focię :)

Potem chciał zobaczyć ambonę, o której mu opowiadaliśmy z mamcią. Stwierdził, że była by to super baza dla niego i kolegi. Kurczę, pewnie nocowali by w niej jakby im na to pozwolić :)

Fajnie było, ale już czekamy, aż będziemy mogli wyjechać do Międzygórza.


Kategoria Z filipem


  • DST 36.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 14.90km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ze znajomymi na piknik rowerowy.

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 9

Pierwszego maja namówiliśmy znajomą i jej córkę i przyszłym zięciuniem na rowerową wycieczkę nad wodę. Jechało się fajnie, ale jak dla mnie zbyt wolno i co kilkaset metrów wyprzedzałem całą grupę, aby poprawić prędkość średnią. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że wprowadzono opłatę za wstęp na teren ośrodka. Cena była powalająca - 10zł. za osobę, więc pojechaliśmy dookoła polnymi drogami, by wjechać bez żadnej opłaty.

Początkowo rozłożyliśmy się z dala od całej chmary ludzi w małej chatce stylizowanej na chatę plemion afrykańskich.



Potem ruszyliśmy do centralnego punktu ośrodka na lody. Z lodów nic nie wyszło, bo ceny były jak nad morzem.


Posiedzieliśmy, dziewczyny pogadały o swoich babskich sprawach, a ja biedny żuczek, siedziałem i słuchałem, słuchałem, uff. Aż w końcu ruszyliśmy w drogę powrotną.
Po drodze zatrzymaliśmy się na lody w małym wiejskim sklepiku.



Gdy ruszyliśmy dalej, chłopak córki naszej znajomej, zaczął narzekać na bolący tyłek, więc w końcu zacząłem skandować na cały głos: " zdejmij siodełko, zdejmij siodełko". Wszyscy ryknęli śmichem.
Ogólnie wyjazd był udany, chociaż jak dla mnie za krótki, ale nic to, 3 maja z filipem to nadrobię.


Kategoria Rodzinnie