Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2019

Dystans całkowity:290.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:37
Średnia prędkość:21.34 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:13.84 km i 0h 38m
Więcej statystyk
  • DST 11.60km
  • Czas 00:41
  • VAVG 16.98km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Poniedziałek, 15 kwietnia 2019 · dodano: 15.04.2019 | Komentarze 4

Kurde, ja nie wiem, ale chyba sezon na wieszanie się nastał, bo wieje że szok.
W pracy spokój. Pewnie cisza przed burzą :) Pewnie co niektórzy trzęsą tyłkami, co będzie po wyborach.
Niech już będzie ciepło!!!


Kategoria Praca


  • DST 11.60km
  • Czas 00:31
  • VAVG 22.45km/h
  • Sprzęt Emeska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Piątek, 12 kwietnia 2019 · dodano: 12.04.2019 | Komentarze 2

Piąteczek. Spokojny dzień, po wczorajszym syfie.
Umęczony jestem i psychicznie i fizycznie.
Nic to, Emeska jest piękna :)


Kategoria Praca


  • DST 16.30km
  • Czas 00:40
  • VAVG 24.45km/h
  • Sprzęt Emeska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca i komisja orzecznicza :(

Czwartek, 11 kwietnia 2019 · dodano: 11.04.2019 | Komentarze 4

W pracy w miarę spokojnie. Po pracy pojechałem na Leczniczą w imieniu Ani na komisję orzekającą stopień niepełnosprawności, bo dziś był termin.
Na początku miła urzędniczka sprawdziła dokumenty, wypytała o stan zdrowia Ani i jej sytuację życiową, wypełniając rubryczki i zaniosła do gabinetu lekarskiego obok, a ja za nią.
W gabinecie kobita tak na oko 70+ początkowo na spokojnie przeglądała dokumenty, potem zaczęła wypytywać o Anię.
Mówię zgodnie z prawdą, że mimo że ma protezę, nie chodzi na niej, bo ma uraz kolana, lekarz podejrzewa zespół cieśni nadgarstka i nie jest w stanie się poruszać.
Ta flądra posprawdzała wszystko jeszcze raz i mówi:
- Jak to nie chodzi? Tyle czasu po amputacji to nie wierzę, że nie chodzi, a ból kolana nie jest przeszkodą.
Tłumaczę, że ból jest na tyle silny, że Ania cierpi bardzo chodząc w protezie i sprawia jej to dużą trudność. Poza tym protezę ma od kilku miesięcy, a nie lat.
- A Pan myśli, że dla komisji nie jest to trudność? Mogę różnie myśleć, że to jest nieprawda co pan mówi.
- Przepraszam Panią, ale komisja ma po dwie nogi, Ania ma jedną z chorym kolanem i proszę mi nie sugerować, że jestem jakimś naciągaczem - odpowiedziałem.
Baba (bo nie lekarz) się zagotowała i mówi:
- podpiszę te dokumenty, ale chcę za rok zobaczyć tą panią.
I na koniec rzuciła, jakby chciała powiedzieć spier...aj.
- TO WSZYSTKO!!!
Wygląda na to, że za rok noga Ani odrośnie :)
Nie rozumiem tego pieprzenia, że Ania musi się stawić osobiście na komisji, skoro we wniosku, który składaliśmy jest punkt mówiący o tym, że jeśli osoba składająca wniosek nie może stawić się osobiście na komisję to może upoważnić osobę bliską do stawienia się na komisji albo komisja odbędzie się w domu wnioskodawcy.
Tylko, że jaśnie tfu, oświeconej komisji nie chce się dupy ruszyć do pacjenta i orzeczenia wydają na podstawie złożonych dokumentów, jeśli nie stawi się osoba upoważniona.
Całe to orzecznictwo to o kant dupy pobić. Na komisjach ludzie są poniżani i traktowani jak potencjalni złodzieje okradający państwo.
Siedzą tam bezduszne gnoje, których nie można nazwać lekarzami.
Zrozumiałbym to jeszcze, gdyby uzyskanie znacznego stopnia niepełnosprawności wiązało by się z dużymi korzyściami finansowymi, ale Ania jedyną korzyść finansową jaką uzyska, to darmowe przejazdy komunikacją miejską i zniżki na PKP i zasiłek pielęgnacyjny 184,42 zł.
Nie dość, że osoby po amputacjach mają pod górkę, bo tracąc kończynę w wyniku choroby NFZ daje tylko 5 tyś. refundacji na protezę ( co jest tylko ułamkiem kwoty jaka jest potrzebna), to jeszcze robią łachę, że dadzą stopień znaczny, a ile się człowiek nasłucha, że jest pazernym kombinatorem to inna sprawa.
Na takich Węgrzech każda proteza jest refundowana w 100%, a w tym chorym kraiku nogi odrastają, jak ogony jaszczurkom.




Kategoria Praca


  • DST 13.20km
  • Czas 00:34
  • VAVG 23.29km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Środa, 10 kwietnia 2019 · dodano: 10.04.2019 | Komentarze 2

Nie ma o czym pisać.
Pogoda byle jaka, w pracy porządkowa monotonia i tak jakoś do du.y.
Usiądę chyba do kompa i zaplanuję jakąś trasę na wyjazd Emeską.




  • DST 11.60km
  • Czas 00:32
  • VAVG 21.75km/h
  • Sprzęt Emeska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Wtorek, 9 kwietnia 2019 · dodano: 09.04.2019 | Komentarze 4

Kocham Emeskę :)
Takiej narowistej laski nigdzie nie znajdę. Oczywiście oprócz Anuszki :)


Kategoria Praca


  • DST 12.40km
  • Czas 00:33
  • VAVG 22.55km/h
  • Sprzęt Emeska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Emeską do pracy.

Poniedziałek, 8 kwietnia 2019 · dodano: 08.04.2019 | Komentarze 11

Emeska to jednak szybka dziewczynka. Mino fali czerwonych świateł, bzyk i byłem w robocie.
O polityce pisać nie będę. Może tylko tyle, że jak krowa dostanie 500+, to ja chcę 1000+ za ekologiczne dojazdy do pracy, a i na moje 2 koty chcę po 50+ ;)
Skoro pisiory mają kasę to niech też płacą mi po 100 za okulary na rower.
IDIOCI.


Kategoria Praca


  • DST 12.30km
  • Czas 00:37
  • VAVG 19.95km/h
  • Sprzęt Emeska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Piątek, 5 kwietnia 2019 · dodano: 05.04.2019 | Komentarze 3

Taki słoneczny dzień, a ja czuję się jak przemielony.
Może to przez ciężką noc, kiedy śniło mi się, że jadąc jakiś maraton , banda pijaków w jakimś barze zepsuła mi rower. Ukradli siodełko i pokrzywili koła w Emesce. Drugiego snu nie opiszę bo to już pod LGBT podpada, ale tak się wystraszyłem, że się obudziłem. Masakra jakaś.
Emeską jechało się cudnie do i z pracy. 


Kategoria Praca


  • DST 24.00km
  • Czas 00:54
  • VAVG 26.67km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Czwartek, 4 kwietnia 2019 · dodano: 04.04.2019 | Komentarze 3

W pracy dziś było dziwnie. Musiałem wydać 300 krzeseł, które instytut wypożycza na jakąś imprezę. Zanim chłopaki przyjechali, załadowali, minął cały pracowy dzień. Po pracy musiałem jechać na Retkinię ( nienawidzę tam jeździć) po pościel, którą Anuszka zamówiła u jakiejś kobity. Na tej cholernej Retkini numeracja bloków jest tak popieprzona, że nawet miejscowy by się pogubił. Do tego blok, którego szukałem był zastawiony wieżowcami tak, że nie można go było odnaleźć. GPS w telefonie nie mógł się włączyć i błądziłem jak idiota. W końcu się wku... zdenerwowałem i pojechałem do domu. Przy łódzkim zoo, zadzwoniłem do Ani, że wracam.
Ona zaczęła mi tłumaczyć gdzie skręcić, jak dalej jechać prosto, znów skręcić. Mówię, że i tak tego nie zapamiętam i że jadę jeszcze raz. W końcu znalazłem blok na tym zadupiu, odebrałem paczkę i do domu.
Retkinia to inny świat. Jakby inne miasto. Masa wieżowców, a do tego pustynia, gdzie wiatr hula jak na Saharze. 
Nie lubię tej dzielnicy, nie lubię Łodzi, wrrrrrrrrrr. Toto lotek i uciekam z tego kraiku. Ujowy dzień.


Kategoria Praca


  • DST 15.30km
  • Czas 00:44
  • VAVG 20.86km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Środa, 3 kwietnia 2019 · dodano: 03.04.2019 | Komentarze 3

Porządki w parku idą pełną parą, coraz lepiej to wygląda. Wiktor dzielnie pomaga, wygrzebując robale z ziemi :)
Po pracy na Leczniczą, oddać brakujące dokumenty do komisji Ani na orzeczenie stopnia niepełnosprawności. Ten chory kraj to miejsce cudów, niczym Fatima. Tylko tu po amputacji orzekają znaczny stopień niepełnosprawności tylko na 15 mies. bo w polszy nogi odrastają według niedouczonych lekarzyków - orzeczników. 11 kwietnia się zobaczy, czy u Ani też noga odrośnie.
Potem już prosto do domu zrobić obiad i odpocząć.


Kategoria Praca


  • DST 16.30km
  • Czas 00:47
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Wtorek, 2 kwietnia 2019 · dodano: 02.04.2019 | Komentarze 2

Rano chociaż chłodno to nie było źle, ale po południu, jak wracałem z pracy to wiater duł jak głupi debil. Po pracy jeszcze do mopsu w swojej sprawie i do domciu.
Jakoś takoś słabo się czuję. Nic mi się nie chcę, robię bo muszę. Ehh poleżałbym trochę...


Kategoria Praca