Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 15.40km
  • Czas 00:45
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca i łódzki armagedon.

Czwartek, 10 sierpnia 2017 · dodano: 10.08.2017 | Komentarze 5

No to się dziś dzionek zaczął. Zaraz po 6 rano tak lunęło.

Po wyjściu z domu taki widok.

Dobrze, że w pracy szkód prawie nie było. Jedynie w parku spadł jeden konar na ścieżkę.

Po pracy na zakupy do Biedry. Kiedy skręcałem z Urzędniczej w sędziowską, zasygnalizowałem skręt w lewo i obejrzałem się za siebie. W tym momencie dokładnie na skrzyżowaniu wyprzedził mnie jakiś palant. Widział moją wyciągniętą rękę, a mimo to złamał przepis. Dobrze, że go widziałem , bo nie wiem co by było, jakbym zaczął skręcać.
Jestem za tym, żeby mandaty podwyższyć do drakońskich stawek, a uzyskanie prawa jazdy było możliwe tylko dla tych, którzy potrafią naprawdę jeździć, a nie tylko trzymać kierę w dloniach.
W każdym razie żyję, a ten młot jak będzie tak dalej jeździł, to długo nie pojeździ. Kij z nim.


Kategoria Praca



Komentarze
Trollking
| 19:02 poniedziałek, 14 sierpnia 2017 | linkuj Przez kilka ostatnich dni miałem w górach sporo do czynienia z rejestracjami z EL na początku. Cóż, potrafię uwierzyć w Twoją relację bez żadnej wątpliwości. Zresztą, swoje robi samo PL... :)

Słyszałem, że tam u Was nieźle wiało. Teraz widzę, że to nie plotki.
Bitels
| 14:11 poniedziałek, 14 sierpnia 2017 | linkuj rmk, nie wiem. Może w parku muchozolem pryskałem i tylko jeden spadł :)
rmk
| 18:33 sobota, 12 sierpnia 2017 | linkuj Przeczytałem, że jeden komar spadł na ścieżkę i myślę sobie co autor miał na myśli ;))))
Bitels
| 16:16 piątek, 11 sierpnia 2017 | linkuj Dziękujemy i życzymy udanego wypoczynku.
Kot
| 09:20 piątek, 11 sierpnia 2017 | linkuj Tak to jest, że dla własnego bezpieczeństwa, jadąc rowerem musimy uważać za siebie i za innych. Nawet jeśli mamy pierwszeństwo, to lepiej czasami ustąpić.

U mnie też była wczoraj rano ta nawałnica z niesamowitą burzą. Trochę wcześniej niż u Ciebie. Ściana wody, ciemno jak w nocy, wiatr i błyskawice. Pojechałam do roboty samochodem. Jazda rowerem w burzy to już nie zabawa, więc dałam sobie spokój.

Pozdrowienia dla Ciebie i Ani :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!