Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 14.40km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.60km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca i zdrowotna biurokracja.

Czwartek, 5 października 2017 · dodano: 05.10.2017 | Komentarze 6

Ania miała dziś termin na badanie. Niestety nie mogłem z nią jechać, więc pojechała córka.
Okazało się, że nie będzie miała zrobionego badania, bo nikt jej nie poinformował, że musi być na czczo i porządnie nawodniona.
Dobrze, że w poradni była z córką, bo biegania po piętrach po papierki, podpisy było jak na maratonie.
I jak osoba prawie niechodząca miałaby sobie sama poradzić?
Są komputery, jest sławny ewuś, a i tak wszystko odbywa się jak u templariuszy w średniowieczu.  
W końcu pobrano krew, wyznaczono termin tomografii na 12 października i od razu termin na następną wizytę w poradni naczyniowej.
W końcu jakiś lekarz wszystko wytłumaczył i teraz wiemy co jest grane. Chyba było dość głośno w szpitalu o przypadku Ani, bo nawet pielęgniarki ją poznawały.
Ania trochę psychicznie odżyła.
Ogólnie wku..wia mnie podejście lekarzy do leczenia pacjentów. Sam jestem nieuleczalnie chory, ale od 20 lat choroby do lekarzy nie chodzę. I tak dziur w mózgu mi nie załatają, a przynajmniej nerwy mam ok :)
Teraz żeby dostać się do szpitala, to trzeba być trupem, a i tak lekarstwa trzeba mieć swoje, bo w szpitalu nie dają.
Tak więc dużo wody pijcie i zdrowo żyjcie bo w Polsce lekarze nie są od leczenia, a od tego aby nie przyjmować chorych do szpitali.
A ci lekarzy rezydenci co teraz strajkową głodówkę urządzili, niech głodują dalej. Zdrowsi będą i diet cud nie będą musieli stosować.
A poza tym... pada dyszcz.


Kategoria Praca



Komentarze
Bitels
| 18:46 piątek, 6 października 2017 | linkuj Bardzo Wam dziękujemy za dobre słowo.
Mamy nadzieję, że w końcu coś się ruszy w sprawie leczenia.
Trollking
| 17:56 piątek, 6 października 2017 | linkuj Dołączam się po raz kolejny do życzeń. I życzę, żeby było ich jak najmniej, bo znikną do nich powody, a sytuacja się w końcu unormuje :)
huann
| 08:06 piątek, 6 października 2017 | linkuj Trzymam kciuki (mentalnie - bo jeżdżąc na rowerze ciężko w rzeczywistości;), żeby się wszystko udało.
malarz
| 04:19 piątek, 6 października 2017 | linkuj Chyba wszędzie lepiej nie chorować, nie tylko u nas...
Teraz, gdy terminy macie ustalone i wszystko wiecie, to na 100 % będzie dobrze.
czarnykotek
| 19:42 czwartek, 5 października 2017 | linkuj Cieszę się, że dzisiaj trochę spokojniej i godniej przebiegł kontakt ze służbą zdrowia. Macie rację, że u nas lepiej nie chorować, bo nie dość, że człowieka przybiją problemy zdrowotne, to jeszcze lekarz dobije tym przedmiotowym traktowaniem.
Teraz najważniejsze żeby Anię porządnie przebadali i wreszcie zaczęli ją leczyć.
Trzymajcie się i informuj na bieżąco, co się dzieje w sprawie.
Kot
| 17:27 czwartek, 5 października 2017 | linkuj Dobrze, że od razu udało się zapisać do poradni naczyniowej. No i szczęście, że do badania tomograficznego nie aż tak dużo czasu. Znając naszą służbę zdrowia, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby dali następny termin na "za pół roku". Swoją drogą, informowanie pacjentów o stanie zdrowia, o tym jak się przygotować do badań, tłumaczenie na czym będą polegać badania, albo jak działają przepisane leki jest na żenującym poziomie. Najczęściej nie wie się nic, lub prawie nic. A próby dowiedzenia się czegokolwiek powodują niczym nieuzasadnione fochy lekarzy.
Ciężko jest chorować w tym naszym chorym kraju...
Trzymajcie się!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!