Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:4506.62 km (w terenie 1.21 km; 0.03%)
Czas w ruchu:229:47
Średnia prędkość:19.61 km/h
Maksymalna prędkość:45.90 km/h
Liczba aktywności:213
Średnio na aktywność:21.16 km i 1h 04m
Więcej statystyk
  • DST 11.50km
  • Czas 00:33
  • VAVG 20.91km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okrężną drogą po Anię do pracy.

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0


Kategoria Solo


  • DST 7.80km
  • Czas 00:24
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wyścigi z wiatrem.

Wtorek, 3 maja 2011 · dodano: 03.05.2011 | Komentarze 3

Pogoda dupowo - butelkowa, a ja musiałem jechać do znajomej po koszule do komunii dla młodego. Załatwiła nam ją taniej. Ceny różnych rzeczy potrzebnych do komunii to masakra. Jednak my się tym nie przejmujemy. Nie ma co szaleć jak niektórzy rodzice: solara dla dzieci, manikir, pedikir i inne takie pierdoły. Idiotyzm totalny. Wyjechałem przed 11 rano, wiatr jak diabli, czasem spychał na pobocze, ale luz - po pedałach i do przodu:) Na Piotrkowskiej pustynia - ludzie odsypiają pewnie wczorajsze imprezki. Odebrałem tą koszulę i z powrotem do domu. Szkoda, ze taka hu... pogoda, bo by się można było gdzieś śmignąć z rodzinką, a tak siedzenie z dupa przed TV. Och normalnie korci mnie, żeby pojechać do brata do Białegostoku...


Kategoria Solo


  • DST 20.80km
  • Teren 1.21km
  • Czas 01:05
  • VAVG 19.20km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oj nuda...

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 0

Po porannych porządkach, zakupach i obiedzie dopadła mnie nuda:( Normalnie leń taki, że nic tylko uwalić się na wyro i zasnąć - Ale nieeeeeee. Co to ja stary dziad jestem? To nic, że w krzyżu strzyka. Rower wszystko wyleczy:)
Zebrałem dupsko, napisałem Dziuni, że jadę i będę jak będę, wsiadłem na LOVER i pojechałem jak zwykle do Łagiewnik.
Początkowo po wypaśnym obiadku jechało się ciężko, oj ciężko. Ale szybko ociężałość minęła i jazda stała się czystą przyjemnością. Przy kościele w Łagiewnikach jak zwykle krótki odpoczynek i przerwa na piciu, a potem dalej w drogę.
Dziś pogoda super, więc jak dojechałem na "kaloryfer" to chmary ludzi urządzało uświęcone polskie gillowanie. Smród dymu niósł się daleko, więc długo tam nie zabawiłem.
Przyroda budzi się już na całego do życia. Las wygląda pieknie, ptaszeczki świergolą, rowerzyści gromadnie ruszyli na szlaki. Znak to,że nie warto siedzieć w domu. Jutro trzeba zabrać rodzinkę na Lovery.
Dziś tyle...


Kategoria Solo