Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 120.20km
  • Czas 06:12
  • VAVG 19.39km/h
  • VMAX 29.40km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być Kalisz i 200km. Było trochę mniej.

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 3

Dziś miałem jechać do Kalisza i z takim zamiarem wyjechałem z domu. Pogoda piękna, doskonała na rower. Do Szadku jechało się fajnie, jednak potem zaczęły się problemy z napędem. Jakieś trzaski, przeskakujący łańcuch spowodowały, że bezpieczniej było i rozsądniej skrócić trasę. Nie uśmiechało mi się gdzieś spod Kalisza drałować z buta w razie awarii.

Jednak mimo zmiany trasy nie żałuję. Tereny fajne, dużo lasów, ciepło, ptaszki śpiewały, więc było super.
W miejscowości Ralewice zmyliłem drogę, ale szybko się zorientowałem, bo takimi drogami nie będę jeździł.



Potem czerwonym szlakiem do Prusinowic.


gdzie skręciłem w kierunku Choszczewa.



Lichawę do Małynia.



Wyjeżdżając z Małynia natrafiłem na ciekawą śluzę przy młynie wodnym.



Dalej zielonym szlakiem do Mianowa i drogą przez las wykorzystywaną do jazdy konnej trafiłem do Oleśnicy.


I tu skończyła mi się mapa, więc aby nie błądzić dojechałem do drogi nr 72 prowadzącej do Łodzi. No i się zaczęło. Coś pizgło mi w lewym kolanie i jazda nie była już taka miła. Doczłapałem się jakoś do Aleksandrowa Łódzkiego, gdzie na ławce zjadłem wczorajszą drożdżówkę, którą Bitelsowa w swej łaskawości upiekła i pojechałem w kierunku domu. Po przyjeździe zadzwoniłem do Ani, ale nie przyznałem się do kontuzji, bo wyzwie mnie od rowerowych debili i masochistów. Poza tym chcę jeszcze pojechać po nią do pracy.
Grunt, że pierwsza setka w tym roku zrobiona, oby pogoda dopisywała dalej.
AMEN :)


Kategoria Solo


  • DST 5.50km
  • Czas 00:21
  • VAVG 15.71km/h
  • VMAX 27.40km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Anię do pracy.

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 2

Wiecie co? Cholernie się cieszę, że ta pożal się Boże majówka dobiega końca. Wynudziłem się jak nigdy i żeby w depresję całkiem nie popaść postanowiłem co następuje:

1.Nie będziesz miał innych zainteresowań przed rowerem.
2.Nie będziesz zapominał roweru swego.
3.Pamiętaj, abyś dzień wolny święcił na rowerze.
4.Szanuj rower swój i sakwy swoje.
5.Nie zarzynaj roweru swego.
6.Nie siadaj na siodełku innym niż twoje.
7.Nie bierz roweru cudzego.
8.Nie wciskaj kitów, że twój rower jest najlepszy.
9.Nie pożądaj roweru bliźniego swego.
10.Ani żadnej części rowerowej, która jego jest.


Muszę odzyskać motywację. Dość siedzenia w domu w wolne dni, dość ślęczenia przed kompem i telewizorem. Dość, dość, dość.


Kategoria Solo


  • DST 5.50km
  • Czas 00:23
  • VAVG 14.35km/h
  • VMAX 28.50km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Anię do pracy.

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria Z moją Anią


  • DST 20.80km
  • Czas 01:11
  • VAVG 17.58km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być Uniejów, było tylko miasto.

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Miałem dziś jechać do Uniejowa, ale kiedy rano spojrzałem przez okno, pomyślałem że to zły pomysł. Pogoda niepewna i nie chciało mi się jechać w deszczu, który mógł zacząć padać w każdej chwili. Wiem, wiem mięczak jestem. Wymyśliłem, że ruszę przynajmniej na miasto.
Jadąc Aleją Włókniarzy skręciłem do małego parku z malowniczym stawem. Podoba mi się to miejsce. Ciche i spokojne mimo, że położone jest przy jednej z głównych ulic Łodzi.

Widać już pierwsze oznaki wiosny. Kaczki jeszcze wyglądają na niemrawe, ale to tylko kwestia czasu, jak zaczną zbierać materiał do budowy gniazd.

Pojechałem dalej. Trasa w ogóle mało interesująca. Jazda ścieżkami rowerowymi, potem do Manufaktury. Kolejne miejsce, które mi odpowiada. Dziś niewielu ludzi mimo wolnego dnia, ale co się dziwić - pogoda nie zachęca do spacerów.
Ale fontanny już sikają :)

Ogólnie jakoś ciężko się jechało. Wiał dość silny wiatr, nogi też jakieś nieruchawe, ale nie ma się co przejmować. Będzie lepiej.
Czekam aż pogoda się ustabilizuje. Czekam na słońce, na 30 stopni w cieniu, bo to mi najbardziej odpowiada. Tęsknię już za noclegami pod namiotem, żarciem zupek z torebki i jazdą gdzieś daleko...


Kategoria Solo


  • DST 5.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 14.29km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Anię do pracy.

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria Z moją Anią


  • DST 7.90km
  • Czas 00:30
  • VAVG 15.80km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Bitelsową do pracy.

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · dodano: 23.04.2013 | Komentarze 0

O poranku z Ania do pracy. Potem okrężną drogą do domu.


Kategoria Z moją Anią


  • DST 5.50km
  • Czas 00:18
  • VAVG 18.33km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Ani do pracy i powrót.

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

Mimo bolącego kręgosłupa pojechałem po Anię do pracy. Całe szczęście jest lepiej. Grunt, żeby do końca miesiąca bóle minęły, bo ciężko będzie się jechało.


Kategoria Z moją Anią


  • DST 5.50km
  • Czas 00:19
  • VAVG 17.37km/h
  • VMAX 26.90km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Anią z pracy do domu.

Sobota, 20 kwietnia 2013 · dodano: 21.04.2013 | Komentarze 0

Tradycyjnie Po Anię do pracy. W drodze powrotnej przy wjeżdżaniu na chodnik, podrzuciłem przednie koło, aby wjechać na krawężnik i coś rypnęło w kręgosłupie. Teraz nie mogę oglądać się za siebie jadąc rowerem. Mam nadzieję, że ból szybko minie.


Kategoria Z moją Anią


  • DST 23.90km
  • Czas 01:55
  • VAVG 12.47km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinnie po Parku Wzniesień Łódzkich.

Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 17.04.2013 | Komentarze 5

W końcu udało się wyjechać rodzinnie na rower. Pogoda wymarzona, ciepło, słoneczko grzało, prawie bezwietrznie.
Postanowiliśmy pojeździć po Parku Wzniesień Łódzkich. Po drodze mimo wczesnej pory masa rowerzystów. Na tzw. kaloryferze krótka przerwa.

Potem dalej w drogę. Mojej Ani ze względu na kontuzję jechało się mało komfortowo.
Na przydrożnym parkingu zjedliśmy obiadek.
Menu:
- Lidlowskie parówki z papieru po 5.99 za paczkę.
- waciate bułeczki też z Lidla.
- ser cheddar.
- ketchup Pudliszki.



Ani coraz bardziej dokuczała kontuzja, ale starała się jechać twardo.
Po drodze natknęliśmy się na szczątki jakiegoś zwierza.

Jednak czas było wracać do domu. Andzia prawie płakać zaczynała z bólu, więc nie było sensu kręcić dalej. Zaproponowałem, żeby wróciła do domu autobusem, ale powiedziała, że to byłaby siara i wróci razem z nami. Twarda sztuka :)
Było super. Wyjazd mimo wszystko udany. Liczymy, że kolejne będą dłuższe i ciekawsze.


Kategoria Rodzinnie


  • DST 8.10km
  • Czas 00:35
  • VAVG 13.89km/h
  • VMAX 29.20km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Anię do pracy i wieczorna randeczka.

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 0

Wieczorem po Anię do pracy. W sklepie Andzia wkurwiona na chordy wybrednych do granic możliwości klientów. Zapomnieli barany, jak na kartki brali wszystko jak leci.
Dla poprawy humoru pojechaliśmy do Manu.

Lubimy Manufakturę nocą. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, zaplanowaliśmy następny dzień i ruszyliśmy do domu.
Po drodze, gdy mijaliśmy ulubiony sklep Ani, musieliśmy się oczywiście przy nim zatrzymać. A jakżeby inaczej cholera. Na wystawie jakieś pierdoły, formy do ciast, naczynia, czajniczki i nawet korek do wanny w kształcie ośmiorniczki.

Normalnie pojęcia nie mam jak można zachwycać się takimi bzdetami. A Andzia? Kurdę jak dziecko w sklepie z zabawkami: Pawciu, ale zobacz jakie to ładne. A ja tylko szkliwo z zębów zdzierałem, ale ogólnie było fajnie.


Kategoria Z moją Anią