Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 15.60km
  • Czas 00:47
  • VAVG 19.91km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 27.05.2017 | Komentarze 3

Oj dzień pełen wrażeń. W budynku impreza onkologów, w pałacu ceremonia ślubna. Biegałem jak biedny żuczek.
W pałacu ślub jak ślub, ale fajne było to, że orkiestra grała jazzowe kawałki rodem z Vabanku.

Muza.

A tak wyglądało wnętrze pałacu, które wczoraj przygotowałem.



Po Piotrkowskiej chodziły dziewuchy z ogromnymi pęczkami balonów.


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:42
  • VAVG 20.57km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Piątek, 26 maja 2017 · dodano: 26.05.2017 | Komentarze 2

No i znów zaczął się hardcore w robocie. Jutro dwie imprezy. Jedna w "moim" budynku na 200 osób, druga to ślub w pałacu.
Przenoszenie krzeseł do pałacu, ustawianie wszystkiego zgodnie z wytycznymi, a jutro na 10 do 16 do pracy.
A w parku szał kolorów.


Do końca czerwca imprezy prawie codziennie. Tak więc przygotowanie niektórych spotkań będzie w nocy. I weź tu człowieku znajdź czas i siły na rower :(


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:41
  • VAVG 21.07km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Czwartek, 25 maja 2017 · dodano: 25.05.2017 | Komentarze 0

Porządki po imprezie.
Jakiś zdechły dziś jestem.
Jutro przygotowania w pałacu do ślubu.
I w końcu weekend.


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:43
  • VAVG 20.09km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Środa, 24 maja 2017 · dodano: 24.05.2017 | Komentarze 3

Do pracy na mokro, bo lało jak w tropikach.
W pracy młyn. Trzy imprezy jednocześnie.
Udało się pogadać z kierownikiem z Warszawy.
Może się coś ruszy w mojej sprawie.  A jak nie, to rezygnuję.


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.60km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Wtorek, 23 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 2

Dziś pobiłem rekord. Mopowanie sali konferencyjnej, ustawienie 150 krzeseł. W dwóch salach ustawienie po 80 i 40 krzeseł. Potem poprawka i zamiana rodzajów krzeseł w tych salach, bo kierownik tak sobie zażyczył. Nadal zwleka z kasą. Dziś postawiłem ultimatum. Ma się ze mną rozliczyć do końca tygodnia. I pieprzę taką robotę, niech szukają sobie pracownika technicznego, bo już padam na ryj.


Kategoria Praca


Na zlot rowerowy.

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 24.05.2017 | Komentarze 5

Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu na zlot forum podrozerowerowe.info.
Ze względu na chorobę Ani, nie mogliśmy jechać rowerami, więc wybraliśmy opcję PKS.

Pakowanie dzień przed wyjazdem to zły pomysł, ale udało się wszystko zabrać.
W piątek 19.05 wróciłem z pracy o 12.30. Ania była jeszcze w ZUSie na komisji.
Wróciła do domu o godzinie 13, a o 14.00 mieliśmy autobus do Radomska, więc tempo wariackie.
Zamówiliśmy taryfę i jedziemy na dworzec.
W pewnej chwili zdałem sobie sprawę, że nie zabraliśmy wcześniej przygotowanych śpiworów.
Fala gorąca zalała mój sklerotyczny mózg i mówię do Ani zmartwiony:
- Aniu, zapomnieliśmy śpiworów.
Ale zaraz joby dostanę - pomyślałem.
Nie było już czasu, aby wracać do domu, bo nie zdążylibyśmy na autobus.
Ania chwilę pomilczała i wybuchła śmiechem. Ja zbaraniałem.
- Co jest - pomyślałem. Zamiast ciskać pioruny, zwymyślać mnie od starych sklerotyków, to ona się śmieje.
- Spoko Pawciu, jedziemy na hardcora - powiedziała Anuszka i całą drogę na dworzec śmiała się, jakby ujarana była.
Dobrą mam kobitę. Inna to by się ciskała i psułaby humor.

Podróż do Radomska i potem do Krzętowa przebiegła spokojnie nie licząc wybuchów śmiechu z powodu zapomnianych śpiworów.
Kiedy doczłapaliśmy się na miejsce, życie zlotowe już się "kręcło". Przywitaliśmy się z forumowiczami, którzy już przyjechali i poszliśmy zainstalować się w wynajętym domku.



Obiadek.


Forumowy baner.


Droga prowadząca do domków i pola namiotowego.


Przez długą podróż Ani noga mocno spuchła i chodzenie sprawiało jej dużą trudność. Musiała odpocząć.
W domku jak wcześniej było wiadomo nie było pościeli. My śpiworów nie mamy. Zebraliśmy więc 3 narzuty z łóżek, poskładaliśmy w jedno i mieliśmy prowizoryczny niby koc.

W tym czasie przyjeżdżali kolejni rowerzyści.
Ania trochę odpoczęła, więc poszliśmy na główny punkt programu, czyli ognisko zlotowe.
Ludzi cała masa. Niektórych rozpoznałem ze zlotu na Mazurach w Łękuku Małym, niektórych poznałem ze zdjęć z forum, ale spora część ludzi była mi nieznana.
Nie przeszkodziło to w miłym spędzeniu czasu. Ania też się wyluzowała, bo przed wyjazdem miała obawy, czy będzie tam zaakceptowana. Śpiewy, rozmowy, żarty i wygłupy przy zlotowym ognisku trwały do późna. My poszliśmy do domku przed 3 rano.
Pomysł z niby kocem zdał egzamin. Było ciepło i nawet komfortowo.
Wstaliśmy ok 9 rano.

Poranek w sobotę.

Kawa, śniadanie, toaleta i dalej w spanie. Obudziliśmy się o 15, wyszliśmy do ludzi.
Część rowerzystów pojechała na zlotową wycieczkę po okolicy, inni wybrali się na spływ kajakowy po Pilicy.

O 18 zebraliśmy się na forumową tradycyjną panoramkę.







Wieczorem grilowanie, śpiewanie i rozmowy.








Niedzielny poranek, jak to zwykle na zlocie bywa, pod znakiem pakowania i przygotowań do powrotów do domu.
My z Anią też zwinęliśmy się rano i poszliśmy na przystanek, skąd mieliśmy dojechać do Radomska i dalej do Łodzi.
Niestety okazało się, że rozkład jazdy na e - podrozniku jest nieaktualny. Przynajmniej w niedziele.
Zaczęliśmy się zastanawiać jak dojechać do Radomska. Próbowaliśmy złapać stopa, ale trafialiśmy tylko na miejscowych jadących do kościoła. W końcu mówię do Ani:
- Anuszku kładź się na asfalcie, podnieś kulę, którą się podpierasz, może ktoś się zatrzyma.
Mimo niewesołej sytuacji, humor nas nie opuszczał.
W tym czasie chyba większość forumowiczów opuściła już zlotową miejscówkę.
W końcu uruchomiliśmy rodzinę i brat zięciunia zgodził się po nas przyjechać.
W końcu już na spokojnie po 1,5 godzinie dotarliśmy do domu.

Podsumowanie:

Mimo, że nie mogliśmy przyjechać na zlot rowerami, to i tak jesteśmy mega zadowoleni.
Dla Ani, był to pierwszy zlot forum. Początkowo miała obawy, czy się odnajdzie na zlocie, a teraz chciałaby jeszcze :)

Miejscówka super. Lubię takie zadupia. Mają niepowtarzalny klimat.
Dziękujemy Krzyśkowi za organizację. Mistrzostwo świata.

Dziękujemy też wszystkim, których znaliśmy wcześniej i tym których poznaliśmy dopiero na tym zlocie.
Za rok, kiedy Ania już wyzdrowieje, przyjedziemy rowerami.

Było pięknie...


Kategoria Z moją Anią


  • DST 14.40km
  • Czas 00:42
  • VAVG 20.57km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 17.05.2017 | Komentarze 5

Dzień hardcorowy, dlatego uciekłem do parku kosić trawę.
Dziś ludzie przychodzili do instytutu jak na jakąś pielgrzymkę. Najpierw jakaś wycieczka ze szkoły, potem stado emerytów, a na koniec jakaś konferencja prasowa jakiejś tam instytucji.
A ja sobie spokojnie kosiłem i kosiłem trawkę. Słońce miło grzało, lekki wiaterek smyrał po uszach. Było fajnie.
Po pracy do Go Sportu po śpiwór dla Anuszki na zlot.
W Łodzi dziś sądny dzień. Lepiej nie wychodzić z domu. Dzikie hordy kiboli będą szaleć po meczu.
Czasem sobie myślę. Niech narobią takich szkód, że przestanie się to komukolwiek opłacać i oba stadiony zostaną zaorane pod uprawę buraków ku pamięci idiotów dających się nabrać na "kibicowanie".
Ta wojna ŁKS'u i Widzewa dla mnie to idiotyzm do potęgi. Ludzie z jednego miasta, a nienawidzą się jak Abdullah z Izaakiem.
Do leczenia to stado.

Temu debilowi kazałbym się przejść bez koszulki w dzielnicach opanowanych przez Widzew.



A tego świra zamknąłbym w psychiatryku do  śmierci.


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:43
  • VAVG 20.09km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Wtorek, 16 maja 2017 · dodano: 16.05.2017 | Komentarze 2

W pracy dziś spokój, nic ciekawego, o czym można by było napisać.
W rowerowym odebrałem zamówiony amor. Po zlocie go zamontuję.


Kiedy wróciłem do domu, Deore nawet nie wstał, żeby się ze mną przywitać :)


Kategoria Praca


  • DST 14.40km
  • Czas 00:42
  • VAVG 20.57km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Poniedziałek, 15 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 2

W porównaniu do wczorajszego dnia, nuda i szara rzeczywistość. Syf po komuniach w niedzielę aż powalał. Tyle można napisać o dzisiejszej robocie.


Kategoria Praca


  • DST 35.50km
  • Czas 02:41
  • VAVG 13.23km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd z Kórnickim Bractwem Rowerowym.

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 4

Od kilku dni wiedząc, ze pogoda na weekend będzie dobra, chciałem wybrać się do Kórnika na Rowerowy Rajd Śladami Statków Powietrznych.
Niedziela 4 rano, pobudka i jazda na pociąg do Kórnika. Podróż minęła szybko.


Na miejscu w Kórniku byłem zaraz po 9 rano.

Po kilku minutach zaczął się gwar. Zjeżdżali się uczestnicy rajdu. Całe rodziny z dziećmi.


 Kilka osób znałem już wcześniej, był też kolega z forum rowerowego z rodziną (Easyrider, wielkie dzięki za spotkanie i pogaduchy).
Przyjechał też Trollking. Toś mi zrobił mega niespodziankę Kolego :) Również dziękuję. Postaram się odwiedzić Poznań to będziemy mieli więcej czasu aby porozmawiać na spokojnie.
W końcu cała grupa ( grubo ponad 100 rowerzystów) ruszyła w eskorcie Straży Miejskiej i Pożarnej. Większość trasy jechałem z Kaziem, kolegą którego poznałem w ubiegłym roku na Kórnickim Maratonie Turystycznym. Wspaniale było pogadać, dowiedzieć się o historii okolicznych terenów.
Pierwszy postój zaplanowano w lesie  o ile pamiętam Nadleśnictwa Babki w miejscu upamiętniającym Polaków pomordowanych w czasach stalinowskich.



Leśniczy opowiadał o faunie i florze tego lasu i historii, a ta była dość ciekawa.



Dowiedziałem się, ze na tych terenach hitlerowcy zbudowali ogromne hale, w których montowano silniki i inne podzespoły do samolotów Focke - Wulf. Po tych halach zostały już tylko ruiny, ale i tak warto było to zobaczyć.




Potem pojechaliśmy na lokalne lotnisko, gdzie zaplanowana była główna część imprezy.
Już na wjeździe na teren lotniska "przywitał" nas lądujący samolot.





Była też kuchnia polowa, grochówka, kiełbasa z gila i nawet kawa! Czujecie? Kawa:)



Była też możliwość zwiedzenia hangaru. Nie mogłem tego odpuścić:)
Gościu opowiadał, jakie mają samoloty, czym zajmuje się to lotnisko, o budowie samolotów itp.
Dla kogoś, kto interesuje się lotnictwem byłe to gratka nie lada.
Kilka zdjęć z hangaru.




Mógłbym tam spędzić jeszcze kilka godzin :) Niestety, grupa zbierała się już w drogę powrotną.
Kiedy wracaliśmy do Kórnika, przewodnicy z Bractwa pokazali nam ogromny wał ziemny usypany na wypadek wybuchu w magazynach z amunicją do F-16 stacjonujących w Krzesinach. Kurka wodna robi to wrażenie. Kilku metrowej wysokości wał ziemi ciągnący się dobre kilkaset metrów w głąb lasu.



Potem pojechaliśmy już prosto do Kórnika, gdzie na rynku rajd został zakończony.



Wielkie dzięki Kórnickiemu Bractwu Rowerowemu, za możliwość wzięcia udziału w tej imprezie.
Powiem tak: rajd przygotowany na bardzo wysokim poziomie, masa ciekawych miejsc, atmosfera wśród rowerzystów, środki bezpieczeństwa po prostu cudo. Inne miasta i to dużo większe jak Łódź, czy Warszawa mogą się od Was koledzy uczyć jak to się robi.
Podziękowania dla Elizjum, Piotra, Easyrider'a, Kazia z którym miałem przyjemność przejechać kolejnych parę kilometrów, wszystkich uczestników rajdu i dla Kórnickiego Bractwa Rowerowego. Dzięki Wam ludzie miałem bardzo udaną niedzielę :)





Kategoria Praca