Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bitels z miasteczka Łódź. Mam przejechane 27689.96 kilometrów w tym 2.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.00 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bitels.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 19.60km
  • Czas 01:16
  • VAVG 15.47km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień świra i praca.

Poniedziałek, 13 sierpnia 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 6

Rano pędem do pracy poogarniać najpilniejsze sprawy. Potem prędziorkiem do domu i z Anią do szpitala na Czechosłowacką załatwić u doktorka zgodę na dofinansowanie na protezę z PFRON.
Udało się :)
Potem znów do pracy i do domu.
Z zębem coraz lepiej. Stan zapalny mija.
Już nie wyglądam jak Quasimodo :)Jak będzie ok to wyrwę dziada i będzie spokój.
kurdę kiedy jakieś wolne wezmę?


Kategoria Praca


  • DST 11.70km
  • Czas 00:38
  • VAVG 18.47km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Wtorek, 7 sierpnia 2018 · dodano: 07.08.2018 | Komentarze 5

GPS w telefonie zwariował. Chyba Fix został w Kórniku :)
Dopiero jak wracałem do domu to się odnalazł :)


Kategoria Praca


  • DST 12.03km
  • Czas 00:39
  • VAVG 18.51km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Poniedziałek, 6 sierpnia 2018 · dodano: 07.08.2018 | Komentarze 2

Praca po maratonie w Kórniku to nie moja bajka. Ciągle byłem jeszcze myślami w bazie maratonu :)
Zero zmęczenia, ale pracować się nie chciało.


Kategoria Praca


  • DST 330.00km
  • Czas 19:38
  • VAVG 16.81km/h
  • Sprzęt Emeska
  • Aktywność Jazda na rowerze

IV Kórnicki Maraton Turystyczny.

Sobota, 4 sierpnia 2018 · dodano: 06.08.2018 | Komentarze 10

Już w piątek rano przyjechałem pociągiem na maraton do Kórnika. Dopiero po południu zaczęli się zjeżdżać wariaci, którzy chcieli się skatować w upale jadąc dystans 300 lub 500 km non stop. Piątkowy wieczór to integracja przy grillu. Ciekawe rozmowy ze znajomymi i osobami, które zanm tylko z nicków lub wcale.
Było bardzo ciekawie, ale nie mogło to trwać w nieskończoność, bo następnego dnia wcześnie rano ruszamy.
Rano odebranie pakietów startowych i lokalizatorów i z bazy ruszyliśmy na kórnicki rynek na tzw. start ostry.

Na starcie.
Przed 8 rano ruszyliśmy na trasę. Upał nie każdemu pasował, jednak ja lubię taką pogodę. Zmiany robiliśmy co 10km.
Jechało się całkiem przyjemnie. W Rogalinku 
Trollking zrobił mi bardzo miłą niespodziankę i pojawił się na naszej trasie. Przejechał z nami jakieś 10 km. Fajnie się gadało, Troll - dziękuję :)

Grupa na trasie. Zdjęcie @ Trollking.

W Łodzi, ale tej wielkopolskiej Trollking pojechał w swoją stronę. A my zawzięcie kręciliśmy dalej.
Na stacji przed Nowym Tomyślem złapał mnie Fanky, żeby wymienić mi lokalozator, który jak się okazało, nie działał. Grupa mi odjechała i dogoniłem ją dopiero w mieście, kiedy na mnie czekali.
Po kilku kilometrach zatrzymaliśmy się pod sklepem na tankowanie i szybką przegryzkę.

Pod sklepem "Cho no tu".
Po czym drałowaliśmy dalej dość równym acz spokojnym tempem.
W Wolsztynie przed zjazdem na punkt żywieniowy znów dorwał mnie Fanky i ponownie wymienił mój lokalozator.
Chodziły słuchy, że to przez Emeskę i jej pole siłowe blokujące odbiór sygnału :)
W końcu punkt żywieniowy (158km.). Pyszny obiadek i wspaniały, zimny kompot dodały sił.

Emeska odpoczywa, ja jem :)
Na punkcie spotkałem grupę Marzeny (Kota), która razem z Agnieszką dawały ostro czadu.
Pogadaliśmy chwilę. Dziewczyny pochwaliły nawet moją jazdę, ale to że tak dobrze mi szło, to zasługa Emeski i zgranej grupy.
Odpoczęliśmy i żeby za długo nie zamulać na punkcie, ruszyliśmy dalej.
To chyba na tym odcinku trasy w jednej ze wsi na brukowanej drodze, nasz kolega Piotrek zaliczył glebę. Dobrze, że miał kask na głowie, bo widziałem jak nim wyrżnął o kocie łby. 
Dalsze kilometry obyły się bez takich "przygód".
W Śmiglu krótki postój.


Zdjęcie pożyczone od kol. Kazika.
Potem była Osieczna i przerwa na kawę i pyszne ciasto.






To chyba wtedy Piotr namawiał nas abyśmy jechali swoim tempem, a on będzie jechał wolniej. Chyba ta gleba dała mu się we znaki.
Jednak nie odpuściliśmy. Jedziemy grupą, to i całą grupą dojedziemy na metę.
Z dalszej trasy mało pamiętam.
A potem był Dolsk... :)
Pagóreczki i hu..we asfalciki.
Jeszcze nie mam wprawy na zjazdach na Emesce, więc żeby nie wyglebić się komuś pod koła, jechałem ostatni w grupie.
Do mety było tak blisko, a ślad trasy wił się jak ten warszawski pyton :)
Po drodze całowaliśmy klamki zamkniętych stacji paliw, aż w końcu dotarliśmy na kórnicki rynek, gdzie chwilę odpoczęliśmy.
Na krótko przed dojazdem na metę, zaczęło padać, ale kto by się tym przejmował. Czysta, a właściwie chyba 330km przejechane :)

Trasa maratomu.


Podsumowanie.

To był mój trzeci maraton w Kórniku i pierwszy na szosie.
Poszło mi chyba najlepiej ze wszystkich edycji w jakich brałem udział. Żadnych kontuzji, ani niemiłych przygód.
Mimo totalnego braku przygotowania do maratonu, przejechałem trasę bez bólu dupy i mięśni nóg.
Emeska też dała radę, ja jej tylko trochę pomogłem.
Impreza na najwyższym poziomie, którą można polecić każdemu, czy to staremu wyjadaczowi, czy początkującemu rowerzyście, który chce spróbować swoich sił na dłuższych dystansach.

Podziękowania.

Serdeczne podziękowania Kórnickiemu Bractwu Rowerowemu za możliwość startu w maratonie. Dziękuję Paniom z bazy za dobry makaron i kawę i w ogóle jesteście suuuper :)
Dziękuję Kaziowi, Dorocie, Piotrowi za wspólnie przejechane kilometry. Fajna zgraja z nas była :)
Wszystkim uczestnikom maratonu, a szczególnie Marzenie i Agnieszce.
Trollkingowi za odwiedziny na trasie.
Widzimy się za rok :)







Kategoria długie trasy


  • DST 12.03km
  • Czas 00:43
  • VAVG 16.79km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Czwartek, 2 sierpnia 2018 · dodano: 02.08.2018 | Komentarze 4

W pracy obijałem się jak mogłem, oszczędzając siły na maraton w Kórniku :)
Zobaczę jak mi pójdzie.
Start w sobotę z kórnickiego rynku o 7.50.


Kategoria Praca


  • DST 14.44km
  • Czas 00:46
  • VAVG 18.83km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Środa, 1 sierpnia 2018 · dodano: 01.08.2018 | Komentarze 3

W pracy oszczędzałem się jak mogłem, przecież w sobotę Kórnik czeka :)
Po pracy na dworzec kupić bilet, a tam kolejka jak po mięso.

No i jak to w kolejkach. Chcąc, nie chcąc słyszałem jak młoda mamuśka rozmawiała ze swoim byłym przez telefon. Prawie całe jej życie poznałem :)
Mieszka w Anglii, w piątek tam wraca, jej były to świr, a ona to wspaniała Matka Polka. Potem rozmawiała z jakąś znajomą, która wycofała pozew o rozwód. Według tej mamuśki ta znajoma jest głupia, że dała drugą szansę facetowi i ogólnie faceci to h*je.
W końcu po prawie pół godzinie kupiłem bilet.
Ludzie stali w kolejce i kiedy jakiś klient kupił w końcu swój bilet, to dostawał brawa, prawie jak w samolocie :)
Dziś pakowanie, jutro ostatni dzień pracy i w piątek rano jadę do Robakowa do bazy KMT.


Kategoria Praca


  • DST 11.76km
  • Czas 00:38
  • VAVG 18.57km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Wtorek, 31 lipca 2018 · dodano: 31.07.2018 | Komentarze 0

Wczoraj dzień bezrowerowy, bo sporo spraw dozałatwienia.
Wczoraj również przyszła paczka z torbą podsiodłową. Nic nadzwyczajnego, ale się przyda.


Dziś porządki na dziedzińcu pałacowym i parkingu. Mimo upału dałem radę, tylko piłem jak smok.


Kategoria Praca


  • DST 48.89km
  • Czas 01:49
  • VAVG 26.91km/h
  • Sprzęt Emeska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgniłobłotna pętelka z ogonkiem.

Niedziela, 29 lipca 2018 · dodano: 29.07.2018 | Komentarze 3

Niedziela, pobudka o 5. Kawa, śniadanie, pogaduchy z Andzinsanem i o 7 jazda. Pogoda fajna, ruch na drogach prawie zerowy, bo Łodziaki po sobocie leżą i zdychają.



Kategoria Praca


  • DST 13.93km
  • Czas 00:52
  • VAVG 16.07km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Piątek, 27 lipca 2018 · dodano: 27.07.2018 | Komentarze 3

Koszenie już prawie skończone. Błogi spokój w pracy.
Po pracy jeszcze kurs do szpitala odebrać wynik z badania Ani, kiedy jeszcze leżała w szpitalu i jazda do domu.
A na Piotrkowskiej masiakra. Barierków jak pod sejmem (z małej litery, bo teraz to nie sejm).

Znów Pietrynę zamienili w Krupówki. Znów jarmarczna atmosfera i stada pijanej młodzieży wieczorami. Takie to urodziny Łodzi. No cóż, od początku zgadzałem się z Lindą. Miał chłop rację niestety. 


Kategoria Praca


  • DST 13.23km
  • Czas 00:44
  • VAVG 18.04km/h
  • Sprzęt UNIBIKE VIPER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca.

Czwartek, 26 lipca 2018 · dodano: 26.07.2018 | Komentarze 2

Rano fajnie, chłodno. Potem jakaś szatańska duchota w Łodzi.
Dziś z Chin przyszły okulary, które Ania mi zamówiła na Wish. 8 zeta, a nie jakiś firmowy bajer za parę stówek. Fajne, lekkie i szkła ani za ciemne, ani za jasne.

Może przed maratonem poczta zdąży dostarczyć torbę podsiodłową Roswhell też z Wish.


Kategoria Praca