Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2023, Wrzesień4 - 17
- 2023, Sierpień8 - 23
- 2023, Lipiec1 - 4
- 2023, Czerwiec1 - 2
- 2023, Maj1 - 4
- 2023, Kwiecień3 - 11
- 2023, Marzec5 - 26
- 2023, Luty4 - 26
- 2023, Styczeń13 - 39
- 2022, Grudzień1 - 2
- 2022, Listopad10 - 21
- 2022, Październik4 - 8
- 2022, Kwiecień10 - 29
- 2022, Marzec17 - 50
- 2022, Luty5 - 19
- 2021, Maj2 - 6
- 2021, Kwiecień3 - 11
- 2021, Luty7 - 28
- 2021, Styczeń14 - 43
- 2020, Sierpień5 - 14
- 2020, Czerwiec7 - 19
- 2020, Maj21 - 73
- 2020, Kwiecień18 - 71
- 2020, Marzec22 - 75
- 2020, Luty20 - 120
- 2020, Styczeń20 - 69
- 2019, Grudzień19 - 78
- 2019, Listopad15 - 54
- 2019, Październik19 - 44
- 2019, Lipiec12 - 31
- 2019, Czerwiec23 - 88
- 2019, Maj16 - 46
- 2019, Kwiecień21 - 104
- 2019, Marzec20 - 71
- 2019, Luty11 - 42
- 2019, Styczeń15 - 62
- 2018, Grudzień19 - 59
- 2018, Listopad21 - 60
- 2018, Październik26 - 80
- 2018, Wrzesień23 - 96
- 2018, Sierpień20 - 66
- 2018, Lipiec24 - 96
- 2018, Czerwiec20 - 50
- 2018, Maj21 - 77
- 2018, Kwiecień25 - 76
- 2018, Marzec14 - 34
- 2018, Luty15 - 32
- 2018, Styczeń13 - 61
- 2017, Grudzień23 - 55
- 2017, Listopad22 - 77
- 2017, Październik27 - 60
- 2017, Wrzesień24 - 107
- 2017, Sierpień21 - 75
- 2017, Lipiec23 - 88
- 2017, Czerwiec24 - 84
- 2017, Maj29 - 84
- 2017, Kwiecień19 - 69
- 2017, Marzec21 - 80
- 2017, Luty20 - 76
- 2017, Styczeń14 - 34
- 2016, Grudzień26 - 109
- 2016, Listopad25 - 114
- 2016, Październik23 - 135
- 2016, Wrzesień22 - 105
- 2016, Sierpień20 - 81
- 2016, Lipiec24 - 71
- 2016, Czerwiec24 - 57
- 2016, Maj22 - 56
- 2016, Kwiecień24 - 40
- 2016, Marzec27 - 19
- 2016, Luty22 - 21
- 2016, Styczeń25 - 20
- 2015, Grudzień24 - 23
- 2015, Listopad20 - 10
- 2015, Październik24 - 1
- 2015, Wrzesień23 - 4
- 2015, Sierpień23 - 0
- 2015, Lipiec25 - 9
- 2015, Czerwiec26 - 10
- 2015, Maj27 - 5
- 2015, Kwiecień22 - 0
- 2015, Marzec20 - 0
- 2013, Październik1 - 0
- 2013, Wrzesień15 - 8
- 2013, Sierpień35 - 22
- 2013, Lipiec42 - 8
- 2013, Czerwiec37 - 4
- 2013, Maj29 - 9
- 2013, Kwiecień14 - 8
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty2 - 6
- 2012, Grudzień2 - 3
- 2012, Listopad6 - 4
- 2012, Październik1 - 1
- 2012, Wrzesień7 - 27
- 2012, Sierpień11 - 18
- 2012, Lipiec2 - 1
- 2012, Czerwiec6 - 2
- 2012, Maj8 - 17
- 2012, Kwiecień3 - 7
- 2012, Marzec1 - 4
- 2011, Październik1 - 2
- 2011, Sierpień7 - 6
- 2011, Lipiec3 - 9
- 2011, Czerwiec2 - 2
- 2011, Maj9 - 5
- 2011, Kwiecień2 - 0
Z moją Anią
Dystans całkowity: | 1473.31 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 108:30 |
Średnia prędkość: | 13.58 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.40 km/h |
Liczba aktywności: | 118 |
Średnio na aktywność: | 12.49 km i 0h 55m |
Więcej statystyk |
- DST 56.50km
- Czas 04:20
- VAVG 13.04km/h
- VMAX 34.70km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Na prośbę Quarteza i na przekór Rowerasowi.
Sobota, 10 listopada 2012 · dodano: 10.11.2012 | Komentarze 1
Skoro Adaś prosił no to piszę :)
Około południa jazda zakupowa jak w każdą sobotę. Na rynku jak zwykle ludzi tyle, że kryzysu nie widać. Potem po Anię do pracy, a po obiedzie z Andzią na randkę po mieście. Po powrocie dowiedzieliśmy się, że młody zgubił telefon i czar spokojnego, udanego dnia prysł. Wrrr, jakiś pech nas prześladuje, jak nie urok to pierdziaczka.
Nastrój taki nas ogarnął.
Jednak Dead can dance bardzo lubię nie od dziś.
Ogólnie dzień wariacki. Szkoda, że ciepłe dni odeszły w dal... Jednak sezon nadal trwa :)
- DST 39.50km
- Czas 03:45
- VAVG 10.53km/h
- VMAX 33.70km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesienna randka z Anią.
Czwartek, 4 października 2012 · dodano: 04.10.2012 | Komentarze 1
Dziś młody do szkoły, a my na rowerową randkę z Anią. A co, należy się nam chwila szczęścia :) Tempo totalnie randkowe, jazda na ripleju :)
Pojechaliśmy przez las łagiewnicki nad stawy rybne koło Łagiewnik.
Okazało się, że to całkiem ładne i przyjemne miejsce.
Pogoda była super, słońce grzało miło, więc skorzystaliśmy z okazji i siedząc nad wodą gadaliśmy o pierdołach. W końcu dopadła nas jakaś dziwna senność, więc czas było się zbierać do domu. Po drodze były takie kolorowe krzaczory.
Jadąc przez las łagiewnicki w pewnej chwili Ania mówi:
- Pawcio stajemy.
- Ale po co? - pytam
- Bo tak - odpowiada Ania.
- Ale dlaczego? - pytam dociekliwie, bo nie chciało mi się zatrzymywać.
- Bo chcę - stanowczo odpowiada Ania.
No i cóż poradzić, kobita chce, facet musi.
Zatrzymaliśmy się i Ania pobiegła w leśne chaszcze szukać grzybów, a że ze mnie grzybiarz jak z koziej dupy piszczałka, więc stałem przy rowerach podziwiając jesienny wystrój lasu, jednocześnie unikając żołędziowego bombardowania.
Żołędzie chwilami spadały tak gęsto, jakby padał deszcz.
W końcu ruszyliśmy dalej. Gdy dojechaliśmy do domu, Filip wrócił już ze szkoły, więc czas było wrócić do rzeczywistości i domowych obowiązków.
Dzień był fajny, ale wróciliśmy z wycieczki bardzo senni. Nie wiem co za zielsko rosło nad tymi stawami. Dziwna sprawa ;)
- DST 6.60km
- Czas 00:30
- VAVG 13.20km/h
- VMAX 31.20km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Smieszny dystans, aby dobić do 2000.
Środa, 26 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 0
Śmiesznie krótko, ale dziś tylko tyle czasu było na rower. Wspólnie z Anią załatwiliśmy pilne sprawy urzędowe i do domciu.
- DST 102.60km
- Czas 08:10
- VAVG 12.56km/h
- VMAX 42.40km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Stówka z Anią po Parku Wzniesień Łódzkich.
Środa, 5 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 7
I znów ruszyłem z Anią na dłuższą wycieczkę. Planowaliśmy przejechać ok. 80km. po Parku Wzniesień Łódzkich. Wyszło trochę więcej :)
Pogoda była ładna, więc jechaliśmy ciesząc się jednym z ostatnich ciepłych dni, odpoczywając od czasu do czasu.
Okolice, przez które jechaliśmy urzekły nas zróżnicowanym ukształtowaniem terenu, który przypominał czasem krajobraz suwalszczyzny z pagórkami i szybkimi zjazdami.
Jednak najbardziej podobała nam się mała miejscowość Moskwa, gdzie przy skrzyżowaniu dróg znajduje się ciekawe miejsce do rekreacji i odpoczynku.
Pod wiatą w głębi zdjęcia jest nawet gniazdko elektryczne i można naładować telefon.
I tu też ciekawa nazwa miejscowości.
A tu ciekawa rzeźba Jana Chrzciciela.
I ładny staw, który Ani bardzo się spodobał.
W Rogowie na przystanku zjedliśmy małe co nie co, czym wzbudzaliśmy ciekawość mieszkańców pobliskiego bloku.
Gdy dojeżdżaliśmy do miejscowości Wągry, zauważyliśmy samolot, którego pilot ćwiczył tzw. kręgi nadlotniskowe.
W Rochnej odpoczęliśmy nad wodą.
Gdy dojeżdżaliśmy do Bogdanki, przy skrzyżowaniu dróg zauważyliśmy taki (nie wiem jak to nazwać) wieniec czy pomnik dożynkowy.
Potem gdy dojechaliśmy do Andrespola, pokręciliśmy trasę i zanim wyjechaliśmy na drogę do Nowosolnej, zrobiliśmy niepotrzebnie kilka kilometrów. W końcu dojechaliśmy do Łodzi.
Było super. Na rowerach spędziliśmy cały Boży dzień. Ania mimo dystansu i wielu podjazdów nie czuła się zmęczona, no i pobiła swój rekord przejechanych kilometrów. Zrobiła swoją pierwszą stówkę.
- DST 70.30km
- Czas 04:40
- VAVG 15.06km/h
- VMAX 37.80km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowa randka z Bitelsową.
Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 3
Dziś udało mi się namówić Bitelsową na rowerową randkę. pojechaliśmy z Łodzi do Piorunowa, gdzie chcieliśmy zobaczyć hotel i spa mieszczące się w zabytkowym pałacu. Warto było, bo zabytek zadbany, otoczony ładnym parkiem, stylizowanym na zabytkowy.
Potem, aby nie wracać tą samą drogą pojechaliśmy przez Szydłów, Milanów, Bełdów i Zgniłe Błoto do Łodzi. Trasa ciekawa z dużą ilością lasów, za którymi tęsknię.
Zdjęcia wstawię później, bo coś przestawiłem w telefonie i robiłem zdjęcia z małą rozdzielczością. Muszę to poprawić.
Poprawione zdjęcia.
Kościół w Lutomiersku.
Wjeżdżamy do Piorunowa.
Drzewo w Piorunowie.
Pałac w Piorunowie.
W parku przed pałacem.
Przed pałacem w Piorunowie.
Spa w pałacu.
Jemy śliwki z przydrożnych drzew.
Roweras - tak się robi zdjęcia z wycieczek. Nawet Andzia odsunęła mi mój łeb, aby było widać nazwę miejscowości.
Chmary meszek w okolicach Bełdowa.
Ania żałowała, że wycieczka pomału się kończy.
Zdjęcie z dedykacją dla rowerasa :)
- DST 25.10km
- Czas 01:50
- VAVG 13.69km/h
- VMAX 33.60km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakupy weekendowe i szkolne.
Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 0
Sobota, więc tradycyjnie zakupy. Niedługo szkoła się zaczyna, więc doszły też zakupy szkolne dla Filipa. A wieczorem wyjazd do Żyrardowa.
- DST 28.10km
- Czas 01:47
- VAVG 15.76km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście.
Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0
Chciałem zrobić 60 kaemów. Po pierwszych 20 Andzia w końcu chciała do mnie dołączyć. I gdzie pojechalośmy? Do znajomej na pogaduchy :( Jutro nie dam się tak wrobić :)
- DST 8.60km
- Czas 00:45
- VAVG 11.47km/h
- VMAX 29.20km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakupy.
Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 0
Zakupy. Powoli i niespiesznie. Od jutra zaczynam treningi na 300 w 24h. Najwyższy czas wziąć się za siebie.
- DST 22.90km
- Czas 01:49
- VAVG 12.61km/h
- VMAX 34.20km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Na prześwietlenie łokcia.
Poniedziałek, 7 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0
Wreszcie mogłem pojechać na rentgen łokcia, który boli mi już 2 miesiące. Dostać się do lekarza to masakra. Czekałem miesiąc na wizytę do lekarza, żeby dostać skierowanie na prześwietlenie.
Pojechałem tam z Anią, która robiła za Strażnika Teksasu i pilnowała rowerów.
Potem pojechałem odebrać zdjęcie i okazało się, że mam tzw. łokieć tenisisty. Cholera nigdy nie grałem w tenisa, a mam łokieć Fibaka :)
- DST 29.20km
- Czas 02:20
- VAVG 12.51km/h
- VMAX 33.20km/h
- Sprzęt UNIBIKE VIPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Anią w lesie łagiewnickim.
Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 7
Wczoraj musieliśmy jechać z Ania na zebranie do straży pożarnej w Łagiewnikach, gdzie Filip chodzi na zajęcia młodocianych strażaków.
Po zebraniu zrobiliśmy sobie krótką, ale przyjemną przejażdżkę po lesie. Jak zwykle na naszych randkach powygłupialiśmy się, pośmialiśmy się. Ehh jak dobrze, że zima się skończyła.
No i wyjazd na zlot zbliża się wielkimi krokami. Super.